Forum o aniołach, mitologii, baśniach, legendach....
Dullahan wywodził się od celtyckiego boga Crom Dubh’a. Był to bóg chciwy największej z ofiar- czyli ludzkiego życia. W końcu sierpnia i początku września składano mu ofiary z ludzi poprzez ucinanie im głów
Przedstawiano go jako bezgłowego jeźdźca na równie bezgłowym koniu. Według innych wersji jeździł powozem zaprzężonym w rumaki z których oczu nozdrzy buchał ogień. Wygląd samego Dullahana do najurosziwszych nie należał. Jak już napisałam kark jego pozbawiony był głowy, którą trzymał pod pachą Oblicze owe było zgniłe, wykrzywione w szyderczym uśmiechu i fosforyzowało- będąc dla Dullahana „latarnią”. Duch owy pędził niewyobrażalnie szybko, tak iż nie było sposoby by mu uciec. Poganiał swego wierzchowca biczem z ludzkich ścięgien tak iż ten gnał tak, że zapalały się mijane przez niego drzewa.
Dullahan był zwiastunem, rychłej śmierci, która następowała natychmiastowo . Gdzie się zatrzymał tam zawsze ktoś umierał. Często też Dullahan przyjeżdżał pod konkretny dom i wykrzykiwał imię człowieka po którego dusze przybył (wolno mu było odezwać się tylko raz w nocy, gównie po to by właśnie kogoś zawołać). Czasem polował na przypadkowe ofiary i ścigał je, aż ich nie dopadł. Jak wspomniałam ucieczka przed nim była niemożliwa, chyba, że ktoś miał przy sobie cos złotego. Wtedy powinien cisnąc to w stronę upiora. Tamten odstraszony tym- znikał.
Offline